Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2025

Prześwity - Wiersze. 16. Odstawiam twoją maskę...

  Odstawiam twoją maskę nie potrzebuję jej – aby patrzeć wyraźniej abym mógł przyłapać się na minie która wybuchnie wewnątrz nabierając hałasu w grymasie którego nie można już cofnąć   Czuję powiew wiatru przez mięsiste mięśnie mojej twarzy tak nagie – bez skorupy za którą mógłbyś się schować to takie dziwne – być na zewnątrz wyodrębniony szkielet okryty płaszczem skóry serce wstawione w pustkę – nie liczę już uderzeń   Ktoś mógłby powiedzieć że to nagość ale ciebie już nie ma więc nie mogę usłyszeć ich mowy jest tylko ciepło głosu pojedynczego jak struna która również jest widoczna – wiatr ma na czym grać – dźwięki pękate owocują za każdą garścią popiołu w którym się odnawiają   Nie szukaj – nie znajdziesz nie można znaleźć czegoś czego nie ma nie przywołasz mnie słowami bo one są tylko przeszkodami w przestrzeni w jakiej zostały zapisane a moje odsłonięte uszy słyszą wyraźnie jak rozbudzony jest wiatr – już przewrócił twą maskę na ziemię a ja zniknę wraz z nią raze...