Przejdź do głównej zawartości

Dyskusyjny Klub Książki w Bibliotece UKW - 2. "Empuzjon" Olgi Tokarczuk


 
Olga Tokarczuk – Empuzjon

Pisząc o powieści Olgi Tokarczuk chciałabym zwrócić uwagę na trzy aspekty. Po pierwsze, ten „horror przyrodoleczniczy” stanowi swoistego rodzaju polemikę z Tomaszem Mannem i jego „Czarodziejską górą”. Drugim partnerem literackiej rozgrywki jest Platon jako autor „Uczty”. Słowo „uczta” w języku greckim to „Symposjon”. Olga Tokarczuk nawiązuje również do Arystofanesa i jego komedii pt. „Żaby”, gdzie grecki dramatopisarz „Empuzą” określa czarownice. Legenda bowiem głosi, że
w lasach okalających Góry Suche, gdzie toczy się akcja powieści Olgi Tokarczuk, żyją kobiety, które posądzano o czary. Do dziś mszczą się one na mężczyznach, a ich ciała – tak przez mężczyzn pożądane – wystawiają „Logos”, czyli „Rozum” na pokuszenie. W mojej ocenie „Pani Literatura” nie toczy feministycznych porachunków z Platonem i Mannem. Nie czyni ich również odpowiedzialnymi za współczesne kłopoty z płcią. Wykorzystuje ich jednak (mężczyzn, figury mądrości, wielkości) do tego, aby pokazać nam (czytelnikom), jakie mechanizmy rządzą procesem wykluczenia (kobiet, homoseksualistów) z kultury, czy polityki. Autorka akcentuje, że różnice są czynnikami determinującymi urządzenie świata. Zabiera odbiorców „na ucztę” i „na górę”, gdzie Mieczysław Wojnicz – główny bohater jej powieści – toczy walkę o siebie. Toczy tę walkę nie tylko z chorobą (gruźlicą), ale również z porządkiem świata, ustanowionym i kontrolowanym przez mężczyzn. Kobieta jest tylko „złudzeniem miłości”, istotą niedoskonałą, odpowiedzialną za upadek mężczyzn i będącą synonimem „popędu natury”, która z kolei kieruje mężczyzn w stronę zgnilizny, perwersji i chuci. Bo oni są tacy bezbronni oczywiście!

„Empuzjon” to opowieść o świecie bez kobiet, choć od zbrodni popełnionej na kobiecie zaczyna się akcja i dyskusja mieszkańców pensjonatu na temat kobiecości oraz mizoginistyczne rozważania o kobiecym mózgu: „Mogę panów pocieszyć. Badania naukowe wykazały, że kobiecy mózg funkcjonuje zupełnie inaczej, a nawet ma inną budowę (…) Przede wszystkim jest to kwestia rozmiaru,
a zarazem uwypuklenia innych sfer. Tam gdzie u mężczyzny mieści się wola, u kobiety mamy pożądanie. Tam gdzie mężczyzna ma rozumienie liczb i ogólnie struktur, u kobiety znajduje się macierzyństwo (…)”.

Odnosząc się do zacytowanego fragmentu chciałabym jednak podkreślić, że – paradoksalnie – „Empuzjon” jest także powieścią o udręce męskości, uwikłanej w naukę, rozum, siłę i pozbawionej takich cech jak: słabość, emocjonalność, a nawet sentymentalizm. Uważam, że Olga Tokarczuk wymyśliła bohatera będącego reprezentantem tych przeciwległych biegunów: Kobiet i Mężczyzn, Wenus
i Marsa. Mieczysław Wojnicz wyłamuje się z jarzma płciowych podziałów i staje się symbolem obupłciowości, wszystkiego, co najpiękniejsze, dobre i mądre w nas wszystkich.

Bardzo polecam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z półki leśnej Bibliotekarki - 30. Valeri Perrin i „Życie Violett”

Valeri Perrin i „Życie Violett”, czyli jak przetrwać pobyt w szpitalu Pomyślałam sobie, że napiszę o Sycylii. O tonącej w chmurach Etnie, teatrze grecko-rzymskim (bo najpierw był grecki, a potem Rzymianie go przebudowali) w Taorminie, o legendach związanych z Wybrzeżem Cyklopów i maleńkiej sadzawce Aretuzy w Syrakuzach…

Z półki leśnej Bibliotekarki - 29. Andrzej Stasiuk "Przewóz", Wojciech Szczawiński "Myśli przy końcu drogi" i inni ...

  „Przewóz” Andrzeja Stasiuka, „Myśli przy końcu drogi” Wojciecha Szczawińskiego oraz „Pawilon małych ssaków” Patryka Pufelskiego. A także wywiad rzeka z Andrzejem Stasiukiem przeprowadzony przez Dorotę Wodecką pt. „Życie to jednak strata jest” Po ciągnącej się w nieskończoność zimie nareszcie zrobiło się jaśniej i cieplej. No i od razu zakotłowało się w przyrodzie!

Z półki leśnej Bibliotekarki - 28. Anthony Doerr „Światło, którego nie widać” i „Biała Elegia” Han Kang

Anthony Doerr „Światło, którego nie widać” i „Biała Elegia” Han Kang Lasy okalające Bydgoszcz od strony południowej to Puszcza Bydgoska. Bardzo podoba mi się nazwa, bo kojarzy się z pradawnym borem, przepastnym, dzikim i tajemniczym, choć tak naprawdę niewiele ma dziś z nim wspólnego.